Mimo że wczorajszy trening wypadł nadzwyczaj przyjemnie ( temperatura około zera, fajna muza w uszach, brak ruchu na drogach, lekki śnieżek, 23 km po 4'40"/km ) moją głowę zaprzątały myśli o tym co mnie wkurza na treningu, przed i po. Zatem taka mała lista która zapewne będzie uzupełniana. Powstanie narazie lista znielubianych biegowo znielubów, jako kontra musi powstać lista plusów.
Zatem:
Przed bieganie wqr... mnie
- gdy nie wychodzę o tej godzinie co miałem się wytoczyć,
- gdy wogóle muszę przekładać trening na popołudnie lub wieczór,
- jak mi buty nie wyschły,
- jak mnie coś boli,
- jak mnie zaczyna ssać po ostatnim posiłku, tutaj moja psycha czasem przegrywa,
- jak mam rozładowaną mp3-kę i muszę szukać baterii-akumulatora,
Na treningu
- jak wychodzę i przez pierwsze 5 min. pada deszcz, przestaje i potem biegnę cały mokry ( to niech już qrw.... pada przez cały trening )
- jak mi kolka nie przechodzi tylko się pogłębia,
- jak mnie ssie gdy pomyślę o jakimś żarciu,
- jak mi się but rozwiązuje, zwłaszcza na II zakresie a na zawodach to już nie wspomnę że mnie qrwica strzela, raz przez to podium straciłem na BnO !!!!!
- jak zapomnę PAPIERU !!!!!!!!!!!!!!!!
- jak biegnę pod wiatr obojętnie w która stronę zmieniam kierunek,
- jak mnie goni kundel który nie wiem czy mnie ugryzie, jakby mnie tylko dotknął to bym mu z kopa wypier..... w bebech ( to działa spróbujcie )
- jak zapomnę PAPIERU !!!!!!!!!!!!!!!!
- jak widzę nowe śmieci zostawione przez kretynów w lesie,
- jak wpadam tylko jedną nogą w wodę, wtedy się długo zastanawiam czy tej suchej dla świętego spokoju nie wpakować w wodę,
- jak mnie jakiś kierowca ochlapie lub co gorsza trąci np lusterkiem, a jak specjalnie wjeżdża w kałużę żeby mnie chlapnąć to żałuje że wielkiego kamienia nie mam akurat w dłoni,
- jak mi się robi supeł w gaciach, a mi się akurat chce potrzebę fizjologiczną !!!!!!!!!!
- jak zapomnę PAPIERU !!!!!!!!!!!!!!!!
- jak się muszę spieszyć z treningiem bo coś tam na mnie czeka,
- jak mi mucha wpada prosto na podniebienie i nie mogę jej wywalić,
- jak mnie komary tną gdy jednak nie zapomnę papieru, zimą akurat komary odpadają,
- ale za to jak mi się zechce w obszarze zabudowanym - tragedia,
- jak kogoś spotkam znajomego i nie da mi dokończyć treningu, lub co qrw... jeszcze gorzej chce mnie podwozićććććććććććć!!!!!!!!!!!!
- jak do mnie strzelają z pistoletu na kulki, jeszcze nie strzelali ale już mnie sama myśl rozpierd....
- śmieci w lesie, nie muszą być nawet świeże,
- natrętne myśli lub głupie piosenki które się same śpiewają i nie wiadomo jak się ich pozbyć ze łba,
Po treningu
- brak ciepłej wody ( czasem bywa )
- jak ktoś-coś na mnie już czeka,
Narazie tyle. Lista jest otwarta. Na następnym długim treningu myśle tylko o plusach ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz