wtorek, października 20, 2009

Motywatory

Filmowe lub dźwiękowe postaci mnie interesują. Układam sobie taką listę małą, co tu odpalać gdy wieje a ja na trening nie mam ochoty wylec. Poprosze o linki jakieś waszych motywatorów, to taką może listę zrobimy : "Przeboje co się na trening wyjść nie boję" Oto moje proposy:

Tego filmu nie znalazłem w sieci, sam go z dysku załadowałem, jeśli zdążycie obejrzeć zanim youtube usunie to będzie wporzo, bo nie mam praw do tego nagrania ;) Ale dla mnie najlepszy filmik motywujący do uprawiania AR








i najmocniejszy dla mnie hardcore:

czwartek, października 15, 2009

Ironman a bodaj i połówka


Taki plan jest na wiosnę połówka czyli 1,9 swim, 90 bike i 21,1 run a na jesień długi 3,8km, 180km, 42,1 km. Jak to piszę to takie mało realne bo dużo zależności. Zdrowie, rodzina (z nowym członkiem wkrótce) praca, kasa (o Polskich startach tu piszę) ale rowera na szose nie mam więc temu kasa. Trening a właściwie czas na trening. Pływam obecnie namiętnie, technikę chce podszkolić pod fachowca okiem, w październiku już mam 7 km napływane, ale to chyba mało. Rower - zima to stacjonarny, lub nie gdy ciepło będzie. Nie wiem jak się nastawiać ? Na zaliczenie czy na zapierd.... Przed startem muszę zrobić sobie na wiosnę swój własny IM treningowo, jeden już z Simonem kilka lat temu zaliczyliśmy, ale to jeszcze nie startowaliśmy w AR. Taki krótki był 750m swim, 20 km bike i 5km biegu, ale zmiany dyscyplin to były zawroty głowy i motoryki ruchów. Jak pamiętam to nam zajęło 68 lub 78 min. Wydolności się nie boję, lata treningów biegowych i starty w AR mnie podbudowują. Ciekawe jak to wyjdzie. Ale muszę sobie nowe cele stawiać bo się zasiedzę , zanudzę, podwoję wagę czy jakie inne niechętnie widziane złości zajdą.

poniedziałek, października 05, 2009

Gdzie tu rozum ?


Rozum się w kwestii owej odnosi do okresu roztrenowania po przepracowanym sezonie. Tylko czy sezon był przepracowany ;-) Rozum mi podpowiada że za wcześnie na takie katowanie bo patrzajcie ostatnie 4 dni:

Czwartek. Track Race nowy się objawił http://www.gpsies.com/map.do?fileId=zgwkzduifgvschcf 32km Grzesiek wymyślił. Się wybrałem jak wiało niemiłośiernie. A nie wiedziałem że większość trasy będzie pod wiatr i to w terenie otwartym, i ten pieprzony piach. Zatkało mnie parę razy, uwaliłem się konkretnie. Małą buteleczkę zabrałem ze 150ml, mądre to było.... na 27 km jadłem dzikie gruszki z pragnienia. 50km w sumie, się uwaliłem, pojadę teraz jak nie będzie wiać.

Piątek Nogi po wczorajszym czułem. Popływać zapragnąłem. Myślę..dlaczego by se nie popływać w październiku w otwartej wodzie. Ale ekipa rodzinna odmówiła współpracy. Mariola powiedziała że jest za zimno i nie idziemy.. więc nie miał mnie kto zapiąć w piance. To basen. Basen mam heh 20 metrów od wyjścia z klatki. Nie byłem jeszcze odkąd prawie 2 lata tu mieszkam. Na 20:20 myśle, może mniejszy tłum do omijania. Idę z założeniem przepłynięcia jak najdłuższego odcinka bez zatrzymania kraulem. To zajebałem 2 km. 80 basenów w 40 min. A kilku musiałem omijać. Po wyjściu nie mogłem rąk podnieść. Taki typowy trening w okresie roztrenowania.

Sobota Ecco challange http://pk4.pl/2009/09/28/eco-challenge-sprzatamy-nasz-las/ jako kiedyś moja akcja rozpłodziła się teraz na głębsze wody nie mogłem nie brać udziału. Wiec z Simonem pobiegaliśmy z worami, 90 min biegania i zbierania odpadów. Niewiele ale zawsze o te 9 worów mniej na ścieżkach

Niedziela
Interwały, no to już naprawdę typowy trening jesienny !!!! 8x1 min III zakresu, bo Simon za tydzień w Poznaniu się ze strażakami ściga. Po południu spacer rodzinny w lesie i musiałem śmieci dozbierać bo mnie drażniły!!!