poniedziałek, listopada 05, 2007

Lęki ?

Dziś było 8 km biegania w ciemnościach po lesie. Fajnie się biega dopóki nie zaczną się lęki. Lęki nie występują zwykle na zawodach w nocy, omamiony uczestnictwem innych zawodników i mnogością światełek zapomina się o lękach. A na treningu, biegniesz sam, las jest spokojny, i lęki są uzależnione od szerokości drogi którą się poruszasz. Im szersza tym więsza przestrzeń dla naszego lęku. Jeśli biegniesz ścieżynką szerokości metra, jest mgła i nagle po jednej stronie widać odbicia 3 par oczu, które niewiadmono jak zareagują na światełko czołówki lęk nie ma za dużo miejsca na poszeżenie swego jestestwa. Jeśli oczy reagują i uciekają gdzies na boki lęki odchodzą, ale co gdy oczy nieruchomieją, przebiegasz obok i nie wiadomo co się z nimi dzieje , w którą stronę się obracać, dlaczego jest tak cicho.......Więc szukasz dla swego lęku szerszej ścieżynki i zwiększasz jedynie tętno bez zmiany prędkości co jest największym objawem lęku. Nagle się zamyślasz i przez następne 20 min masz wszystko w dupie, aż do następnej mgiełki i odblaskujących par oczu. Wydaje mi się to jednak bezpieczniejsze od ruchliwej drogi. Przynajmniej jest o czym pisać ;-)

2 komentarze:

simon pisze...

Miałem to samo w zeszłym tygodniu. Pisałem o tym na forum:
http://biegajznami.pl/forum/viewtopic.php?t=924&start=1845
Ech...czekam na śnieg, wtedy trochę więcej widać.

Grzegorz Łuczko pisze...

"Mam tak samo jak Ty...", gdy biegam sam w nocy po lesie zdarza mi się oglądać za siebie, dziwnie się wtedy czuje. Natomiast na zawodach nigdy mi się to nie zdarzyło, a przecież czasami biegam po jakichś ciemnych gęstwinach itp. Ale jak masz cel, śpieszysz się i Twój umysł zaprzątnięty jest kolejnym PK to chyba nie ma miejsca na strachy..