niedziela, stycznia 19, 2014

Pływanie też będzie z górki....

Jak można nie umieć pływać w wieku 16-18 lat ? ja nie potrafiłem, przegarniać wodę nauczyłem się dopiero w szkole ratownictwa, i opanowałem nawet podstawy delfina, pływałem większość siłowo a nie technicznie, potem była 8 letnia dziura. Dziura taka że jak szedłem raz czy dwa razy na miesiąc na basen to ze 400 metrów dałem rade przepłynąć, nie na raz oczywiście ;)
Do startów w rajdach przygodowych i radioorientacji nie trzeba było dużo pływać.
Po akcesji mentalnej do IM 2010 i przygotowań do startu w ½ IM w Suszu należało odnowić przegarnianie wody. Niektórzy pomyślą że trener, instruktor, bodaj sekcja jakaś - gdzie ktoś podpatrzy, jakieś zadanie pokaże, a gdzież tam… Sam zacząłem pływać dystanse, 400-800-2000, ile ciało pozwalało, no bo przecież w bieganiu i na rowerze to zawsze działało.


Ale siłowe pływanie nie pomagało, po kilku miesiącach chlastania i powielania utartych ruchów czas testu na 400 m ledwo drgnął o kilka sekund, a było to sporo powyżej 8 minut. Taki czas to zadu nie urywa. Trzeba było nieco poczytać, najpierw na forum biegajznami w dziale triathlonowym, potem popatrzeć na filmiki na Youtube, najczęściej na ten kanał http://www.youtube.com/user/goswim098 i wdrażać, katować. Na wiosnę przed pierwszym startem w Suszu pływałem jedynie z internetowych nauk. I popłynąłem tam nieco poniżej 40 minut, ale z wody wyszedłem oszołomiony zamiast w miarę kumaty. Odpłaciłem to oszołomienie na rowerze i na biegu. Jednocześnie był to rok gdy postanowiliśmy z Tomkiem Niedziółką z Yulo run team Siedlce zorganizować pierwsze zawody w pływaniu na wodach otwartych, aby symulować warunki startowe panujące na triathlonach, zawody etapowe obecnie znane jako ZalewCup organizujemy w ramach Leniwych imprez. Czasem udawało się na nich nawet pudło wypływać, o ile nie przyjechał nikt mocny ;)

W roku 2012, z zamiarem połamania 5 godzin w Suszu postanowiłem zaczerpnąć porad, ale nie na żywo, tylko internetowo, pomógł Tomasz Kowalski z WTT/ Trinergy, podpowiedział co popływać i jakie ćwiczenia wykonywać. Poprawiłem 400 na 7:22, także zasługę przypisuje Mińskiemu basenowi, jeździłem tam pływać przed pracą w drodze do Warszawy. Kolejny etap to wykorzystanie kamery gopro i nagrywanie filmików, jak to ja wyglądam pod wodą i jak mi nogi i ręce pracują, w analizie nagrań pomógł Kuba Bielecki który to nie szczędził uwag.



Tak to było tragicznie, jak na tym filmiku:

Po wdrożeniu uwag, zacząłem pływać dużo nóg, sporo łapek, rotacji, techniki i suwaków, dokładanek, przekładanek. W Suszu popłynąłem 1900 - 33 min, także to było TO, ale ciągle że marzy mi się 2 z przodu.



Docieramy teraz do roku 2013 ;)

Endomondo podpowiada, iż napływałem 160 km, jest to o 20 km więcej niż w 2012, 160 km daje 13,3 km miesięcznie, mało patrząc na obecne wybryki 20-30 km . Z tych 160 km w wodzie, około 60 przypada na openwater, głównie zalew w Siedlcach oraz starty w triathlonach.
Dużym punktem postępowym były poranne wejścia na basen przy szkole nr 8, pływamy od godz 7 z chłopakami praktycznie w pustym basenie, a dzięki pomocy Marcina Chomicza i Michała Powałki z Yulo Run Team Siedlce , wplatamy w trening różne ciekawe elementy, np:  trening z rozciąganiem gumy. Flasza się panom należy zacna.  Co do startów, to śmigałem do Lipca w piance ORCA S2, i w tym miejscu kwestia pianki. Pierwszy etap ZalewCup pokonywałem jeszcze w ORCE, ale 2 i 3 już w innej piance, Blueseventy Helix, i co się okazało. Na 2 etapie byłem dobrze złomotany po weselu, i od tańca i od %%. Mimo to , udało mi się wygrać większość dystansów - 100-200-400-1000 z tymi co to przegrałem na “świeżo” w ORCE, w 3 etapie tez dostawali łomot. Pianka jednak ma znaczenie. W takiej piance już się wody nie przegarnia. Nie mówię że ORCA S2 to zła pianka, po prostu HELIX stoi wyżej w hierarchii. Z tego mojego pływania wypływałem na ZalewCup 4 miejsce Open, oraz 3 na 400 i 1000 w łączonej klasyfikacji

To był właśnie ten poweselny ZalewCup

Wychodząc z wody na triathlonach także nie było wstydu, w Habdzinie 5 ty z wody



w Siedlcach 6 ty z wody, na pewno także dzięki nowej piance ;)



Obecnie mając do dyspozycji w Siedlcach 2 baseny, oraz przestrzegając rygoru pływania o 7 rano 3x w tygodniu kilometraż dochodzi do 20-30 km miesięcznie, z treściwymi zadaniami. Doszła także guma która to związuje się kostki i pływa ciągnąc nogi prawie po dnie. Dochodzi sporo nóg na plecach i sporo drabinek - typu 100-200-400-200-100. Ostatni grudniowy test na 2 km , przy zatłoczonym torze popłynąłem w 36 min, jest to jak dla mnie bardzo dobrze rokujący wynik. A 400 jako część treningu pływam sobie około 6:40 ;)

Myślę także nad powołaniem czegoś w stylu akademii triathlonu, u nas będzie się to nazywać inaczej, być może 3xS - 3x szybszy, 3x silniejszy, 3 x skuteczniejszy, a polegać będzie na prowadzeniu zajęć dla chcących triathlonować Siedlczan, 2 x tyg basen, 1 x rower i 1 x bieg, wiosną i latem proporcje się zmienią. Jeśli projekt wystartuje, odpowiednio chętnych zaprosimy poprzez dostępne media.


Porady dla pacanów


Można nauczyć się pływać tak jak ja, czyli samemu, i długo, prościej jednak jest zaprzęgać do tego trenerów, instruktorów lub nawet lepszych od siebie pływaków, to znacznie skraca czas i nie powiela starych błędów.

Warto często się nagrywać, nad wodą pod wodą, czołowo, z tyłu, i dać to komuś kumatemu do analizy, samemu z takiego nagrania też się dużo dowiesz.

Warto pływać z kimś, samemu czasem się po prostu nie chce zapierd….

Wartko kupić gumę, płetwy i wiosełka, no i faje czołową, jak ma być porządna robota to warto mieć te pierdółki

Warto też do triathlonu pływać dużo w wodach otwartych, warto startować w ZalewCup i dostać parę razy strzała w wodzie i ścigać się do pierwszej bojki na każdym dystansie - co widać na filmie poweselnym wyżej ;)

Warto pływać ponad 160 km rocznie ;)

Warto przy pływaniu z fają czołową często coś popijać, nie wysusza tak gardła.

Warto gdy jesteś podatny na zapalenia gardła lub uszu pływać z noskiem, nic się wtedy nie dostaje do zatok przy nawrotach.

Kwintesencja.. Super wypływane kilometry, 33 minuty po wyjściu z wody na ½ IM, zdejmujesz piankę w T1, w tym czasie od chipa odpruwa się rzep, tracisz 3 min na założenie tego gówna aby nie spadało, ze strefy zmian wybiegasz z rowerem, po 38 min !!!!! czasem warto zaklejać dobrze chip na nodze pod pianką, co obecnie zawsze robię i wszystkich upominam - jak na fotce poniżej.










2 komentarze:

Mały pisze...

jak zawsze w morde :)

Mały pisze...

no w morde jak zwykle