czwartek, grudnia 11, 2008

Hehe, jestem w Zakopcu i co ? I trenuje, zapindalam po górach, zdecydowanie dużo biegania a mało AR, mam nadzieje że się to przełoży na systematyczność treningu, nie to że jakieś kosmiczne dystanse se do dzienniczka wpiszę tylko szkoda bedzie obozu i się zechce częściej zamęczać. Tymczasem śliwowica.

2 komentarze:

Tomasz S. pisze...

Śliwowica to chyba nie pomaga w codziennym napieraniu :) Wybieram się w taterki w styczniu - ale jaskiniowo -i zawsze po powrocic z jakiejś dziury zabieramy się za smakowanie śliwowicy - tak, że później ciężko wstać na następna akcję jaskiniową :) - znaczy chłopaki mają problem, bo ja po jednym kielichu mam dość ;)

Unknown pisze...

Trzeba się wzmacniać na różne sposoby.